sobota, 14 lutego 2015

przetrwam

Pewna epoka minęła, odeszła bezpowrotnie. Wielu się ode mnie odwróci. Przyjaciele w czarnych swetrach mi podziękują. Przyjaciółki poetki powiedzą, że się skończyłem. Bramkarze nie wpuszczą już do niektórych barów. Z bibliotek nie dostanę niektórych książek. Z księgarń będę po prostu wypraszany.
Bo zdradziłem o świcie.
Zacząłem biegać. Zacząłem uprawiać jogging.
Wszystko trwało całe piętnaście minut, piętnaście minut krystalicznie czystego szaleństwa w białych butach puma, czapeczce i rękawiczkach, piętnaście minut dramatycznej walki o utrzymanie postawy pionowej, walki, która była jednocześnie zdradą idei dekadenckiej, okrutnym sztyletowaniem w plecy wszystkich papierosowych lat.
A jednak przeszedłem przez to piekło i z pełną świadomością oczekuję tego, co dopiero nadejdzie - szykan, publicznych zniewag, ataków, wykluczeń.
Ale przetrwam to wszystko, przetrwam jak Nietzsche w Bazylei, jak Kołakowski w '68. Przetrwam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz